środa, 30 marca 2016

Lekturowo-lekturowe zamieszanie!

😱😱😱
Zaczęłam jakoś w marcu nadrabiać lektury przed maturą. Na mojej liście "MUS CI PRZECZYTAĆ" jest ok. 13-15 pozycji. Kilka już za mną! Yay! Ale ile, dopiero.. 😒😪😢😴
Ale dam radę! 💪💪
Why not? 😃😁
A więc lista (tam gdzie "+" znaczy, że przeczytane):
1. Wesele +
2. Dziady cz. III +
3. Dziady cz. IV +
4. Kordian +
5. Nie-boska komedia + (pół czytnęłam, pół nie dałam rady; ale streszczenie i opracowanie za mną 😊)
6. Sklepy cynamonowe (😱) +
7. Lalka ( 😭😭😭 ) +
8. Pan Tadeusz +
9. Mistrz i Małgorzata ( 😍💖👌 ) +
10. Ludzie bezdomni ( 😭😭😭 ) -
11. Chłopi tom I +
12. Krzyżacy +
13. Zbrodnia i kara +
14. Zdążyć przed Panem Bogiem (extra) +
15. Ferdydurke +

To chyba tyle. Wychodzi 13, ale z wszystkimi tomami chłopów 15. Nie wiem czy dam im radę.. Choć nie są tacy źli, dziś przeczytałam pierwszy tom, nie uśpił mnie.. 😉😆
Najgorsze jest to, że mam dopiero 6 plusików (30.03.), a czeka mnie m.in. 6 lektur jeszcze, z czego tylko DWIE są cienkie.. 😭😭😭😱😨😵😖😓😢😰😪😴😑
I właśnie te dwie cienkie postanowiłam jutro przeczytać: Kordiana i Sklepy. Znów poświęcę na to cały dzień od świtu do zmierzchu, ale cóż poradzić, muszę wykorzystać to, że jestem chora i mam "spokój" od ludzi... (Choć spokojem bym tego nie nazwała.. Strasznie tęsknię za Tomkiem, tak mi go brakuje.. ;c 💔💔💔 )
Kocham mature "💗"
Mała rada do wszystkich, którzy zbliżają się do matury, ale pozostało im troche więcej niż miesiąc: NIE ODKŁADAJCIE WSZYSTKIEGO NA OSTATNIĄ CHWILĘ (jak ja), BO SIĘ POTEM ZAKATUJECIE NAUKĄ... Serio. Choć w wakacje nadróbcie lektury, te cegły największe, ja wiem, że to nie jest przyjemne.. Ale uwierzcie. Nie chcecie się później obudzić z palcem w dupie.
Aktualizacja:
Już po Kordianie i Sklepach, Kordian świrtny; super się czyta, łatwo zrozumieć, fajna fabuła, dużo kontekstów, tylko 100 stron, polecam, przyjemna 👌👌
Natomiast Sklepy.. Chujnia z grzybnią, pojebane, jakieś orgazmy od oglądania sprzątaczki, jakieś zagmatwane opisy, jakieś problemy na tle seksualnym autora, psychiczne jednym słowem. 60-stronnicowe gówno. Nie polecam, współczuję czytającym to.
Niedziela, 10.04: skończyłam Zbrodnię i karę, yay! :D prawie najgorsze za mną :p teraz tylko Zdążyć przed Panem Bogiem, Pan Tadeusz, Ludzie bezdomni i Lalka, z czego 3 pierwsze mam zamiar skończyć do piątku,a do końca następnego tygodnia lalkę + wziąć się wreszcie za matematykę. Do środy chodzę do szkoły,a później może raz się zjawię i tak to na zakończenie. Ciągle nauka nauka nauka. Uh 😖 ale spoko, daję radę 💪💪💪😄😁😃
14.04.16r.
Już po Zdążyć przed Panem Bogiem i Panu Tadeuszu 😜 Przyznam,że ani jednego, ani drugiego zbytnio nie zrozumiałam xd Ale w zrozumieniu Tadka pomogła mi adaptacja filmowa; gdy ją obejrzałam lektura przestała być dla mnie czarną magią xd cd.tego pierwszego, liczę,że streszczenie mi nieco rozjaśni,choć nie powiem, bym wszystkiego nie załapała. To,co najważniejsze,o czym słuchałam na lekcjach, wychwyciłam. Pozostała mi Lalka i Ludzie bezdomni, cóż... Ludzi skończę do poniedziałku, a potem.. Waham się. Lalkę na pewno skończę, ale sis przyniosła dziś Krzyżaków... ;x chyba się skuszę. Tak wiem, wariatka ze mnie, ale chcę zmierzyć się z Sienkiewiczem xd
23.04.16
Skończyłam Lalkę. Recenzja? Kawał nudnej,pojebanej cegły. Prus jest chujowy.
Nie przeczytam Ludzi bezdomnych,bo choć są 3 razy krótsi niż Lalka, są 10 razy gorsi. Pierdole,pojade na streszczeniu. Za to biorę się za Krzyżaków. Ich przeczytam,słowo daję. Do przyszłej soboty. Jest dobrze. Jeszcze tylko 600 stron przede mną. Ostatnie 600 stron w tej gównianej szkole. 💪
2.05. Krzyżacy za mną, zajebiści. Jestem popierdolona, wysłuchałam jeszcze cały audiobook Ferdydurke. Jest popierdolona.
Już mi się wszystko miesza, koniec nauki maturalnej. Dopiero teraz czuję jaka jestem zmęczona.. Eh. Byle di przodu, uhu

niedziela, 28 lutego 2016

Jak to się stało, że przestałam być wegetarianką?!


Ostatnio u mnie różnokolorowo. Od różowego przez niebieski i zielony po czarny.
Po nadaktywności kłótni rodzinnych nastał czas pokoju - choć jedno zło nareszcie odpuściło.
Jednak odkąd wpadłam w tę przeklętą anemię (a raczej odkąd ją u mnie wykryto) zmagam się sama z sobą, bo wiem, że powrót do mięsa jest nieunikniony. I tak 26 lutego 2016r. ostatecznie przestałam być wegetarianką - zmusiłam się i zjadłam parę kawałków mięsa z kebaba siostry.
Taaak, wiem. To się wydaje nic, ale po dwóch latach bez tego okropnego paskudztwa ten przełom to naprawdę coś. Spróbujcie zmusić się choćby do gryza czegoś, czego nienawidzicie i nie jecie - a może choć trochę zrozumiecie przez jakie piekło przeszłam od zdiagnozowania u mnie anemii.
Na razie na tym jednym razie się skończyło, ale rodzice mają kupić kurczaka, którego przyrządzę sobie sama i spróbuję przełknąć.
Ale co ważne: postanowiłam jeść mięso dwa razy w tygodniu max (na razie tylko kurczak; moja awersja do mięsa czerwonego jest jednak zbyt silna bym próbowała się przełamać w najbliższym czasie choć wiem, że to ono głównie zwalcza anemię) + jak najczęściej ryby i dużo owoców i warzyw. Już zrezygnowałam z kawy i herbaty i zastąpiłam je kawką zbożową (mniam!) oraz napojem herbacianym ekoland, który uwielbiam. Próbuję zrezygnować ze słodyczy, ale z racji tego, że zbliża się okres nie wychodzi mi ;x  Do tego fakt, że przestałam być wege wcale nie oznacza, że zrezygnuję z soczewicy, ciecierzycy, soi czy tofu, szpinaku i kaszy - o nie! Wegetarianizm dał mi tę cudowną różnorodność i poszerzył moje umiejętności kucharskie, otworzył mnie na nowe, przepyszne smaki i pokazał jak zdrowo i smacznie komponować posiłki. Nigdy nie zapomnę tej cudownej przygody i postaram się ją kontynuować na diecie mięsnej. Także owocznice, owsianki, makaron ze szpinakiem i serem, zupa z soczewicy czy kotleciki tofu zostają! I nigdzie się nie wybierają :p
Może jak kiedyś zmądrzeję i samouświadomię się to znów wykluczę mięso z diety tym razem nie doprowadzając tym do anemii, kto wie? Na razie jednak muszę je jeść. Chcę być zdrowa, to dla mnie ważniejsze niż moje obrzydzenie xd
Uh!
Co by tu jeszcze... Chora jestem. Na szczęście nie na tyle, bym musiała leżeć non stop pod kocem i się grzać, więc czekam na mojego skarba <3
Jeśli kiedyś zastanawialiście się nad tym jaki powinien być Wasz wymarzony chłopak to z pewnością wyobrażałyście sobie mojego Tomka. Nie to, żebym go wychwalała pod niebiosa (xd) ale to najsłodszy, najczulszy, najtroskliwszy i najkochańszy misiaczek na świecie <3
Nie mam bladego pojęcia czym sobie zasłużyłam na takie dobro, ale jeśli to zapłata za moje wszystkie krzywdy i wszystkie kurwy, które spotkałam, to warto było to przeżyć i czekać. Warto byłoby to przeżyć jeszcze raz, gdyby to On był "nagrodą". <3
.
.
.
Dobra, w sumie to tyle chciałam napisać xd
Z bógiem!
TheApocalypticlove~